Spacerowo trafione i zebrane jedynie
płomiennice zimowe, oczywiście mrożone 😉
Po drodze widziana była jedna
kurka, a przy sprawdzeniu miejsc, gdzie późną zimą skubałem czarki okazało się, że już pojawiają się nowe na kolejne skubania. Na razie jeszcze malutkie, więc zostały na miejscu.