W tak piękny i słoneczny dzień udałem się stanowczym krokiem na 2/h do Puszczu, tym bardziej jak zobaczyłem w uzdrowisku wystawione wszystkie środki czyszczące i maszyny odurzające, takie sprzątanie jakby kierowniczka miała przyjmować dyplomatów z listami uwierzytelniającymi. Ja tam z dyplomacją nie mam nic wspólnego tym bardziej że za granicą byłem tylko w Mysłowicach, to do lasu poszedłem i 1 szt.
podgrzybka zamarzniętego na kość znalazłem, wróciłem odprężony zadowolony, a teraz sobie leżę. Pa, pa..