Witam:).Pieprzniki trąbkowe jeszcze dają radę,choć zmarznięte na kosteczkę w domu do formy wróciły:).Zadziwiają mnie te grzybki nieustannie:).Także orkiestra jeszcze przygrywa:).Okazałe saksofony,donośne puzony i małe fleciki grały dzisiaj na całego,aż miło było słuchać.Zmysły zaspokoiłam:dusza uradowana,oczy nacieszone i cudne powietrze nawdychane.Fajnie jest mieć takie miejscówki,ale jeszcze fajniej jest odkrywać nowe.Las jeszcze nie śpi,bo rozmaite grzyby rosną od maluśkich drobniutkich z szarymi bądź brązowymi kapeluszami po duże lisówki.Wodnicha późna,maślak zwyczajny,maślaczek pieprzowy
i podgrzybek tylko do fotek zapozowały,a jedna zabłąkana kurka do koszyka trafiła.Zdjęć mało,bo w rękawiczkach trudno pstrykać,a zimno i wietrznie było,że hej! Pozdrawiam Was ciepło:).