Witam!
Dzisiaj od rana piękne słońce ☀️, co prawda we Wrocławiu ciut śniegiem poprószyło, jednak to dopiero od niedzieli ma porządnie padać.
Ta listopadówa zima w lesie zaskoczyła mnie nie mniej niż kierowców na letnich oponach. Wszystko przykryte białym puchem jedynie na leśnych drogach, gdzie śnieg nie potrafił ukryć się przed słońcem, widoczne były grzyby. Do koszyka trafiło kilkadziesiąt wodnich późnych (co druga była jakaś rozlazła) i podobnie kilkadziesiąt
pieprzników trąbkowych. Po lesie mimo śniegu też próbowałam pochodzić, przecież jechałam tu ponad godzinę.
Efekty owszem były: dwa stare
podgrzybki, spodnie przemoczone do kolan i woda chlupiąca w butach. Najgorsze jednak były te głosy, które cały czas słyszałam w głowie: jesteś zupełnie szalona...
Pozdrawiam :)