Ja tam choinki jeszcze nie mam, ale też trudno w domu wysiedzieć... Dzisiaj zamiast postindustrialnych, grzyby przydrożne. Wbrew pozorom jest ich całkiem dużo. Najczęściej rosną w miejscach narażonych na wysokie stężenie spalin lub nawozów pochodzenia psiego, ale czasami trafiam na bezpieczniejsze lokalizacje i wtedy zbieram w celach konsumpcyjnych. Te
płomiennice niestety uznałem za potencjalnie przenawożone. Widziałem jeszcze fajnego
boczniaka, ale rósł na zakazie zatrzymywania. W mieście jest wiele miejsc, gdzie wystarczy zagłębić się kilkadziesiąt metrów w krzaki, las, nieużytki
żeby odkryć ciekawe zimowe miejscówki, w lecie beznadziejne. Zdarzają się w zupełnie nieoczekiwanych miejscach
zimówki,
boczniaki, uszaki, a także czasem inne, jak żółciaki, czernidłaki, gwiazdosze itp.