Spacer po krzakach niedaleko domu w poszukiwaniu zimowych grzybasów. Boczniaki stare lub bardzo młode więc nie zabierałem, płomiennie i uszaki nie dały rady suszy i wiatrowi i wyschły. Z ciekawości zajrzałem na jedno z kilku stanowisk smardzówki czeskiej czyli wiosennego a tam czekała na mnie niespodzianka, dziki odsłoniły warstwę liści i w tym przeorku zaczęła rosnąć malusia smardzówka.