We dwójkę, ok. 12.00 wybraliśmy się do lasu Kliniska - Rurka. Samochodów niewiele, ale od 12.00 zaczęli się zjeżdżać. Ok. 14.00 było już 6 aut. Las przyzywał i darzył podgrzybkami. Niestety, tak jak to w tym roku, większość robaczywa i musiała zostać w lesie. W domu, przy obieraniu jeszcze sporo odpadło. Napotkane
opieńki bardzo marne. Przywiezione super dekoracyjne huby z przeznaczeniem do ogrodu. W lesie się rehabilituję, chociaż zdrowie i kondycja już siada. Każdy wyjazd to piguła radości. Przesyłam Wszystkim leśne uśmiechy.