Wczoraj pisałem, że weekend chcę spędzić w domu, że nie wiadomo czy jeszcze pojadę do lasu i takie tam inne bzdety a dziś o 10 wyruszyłem na kurkową miejscówkę. Las mieszany, dużo liści (to nie dla mnie takie zbieranie) ale obiecałem, że mój następny koszyk będzie kolorowy więc ruszyłem do pracy. Czas jak zwykle 1,5 godz. 58
kurek, 22
gąski siwe i żółte, 24
podgrzybki. Zamiast koszyka musiało wystarczyć wiaderko ale obiecuję, że na przyszły sezon zaopatrzę się w koszyk.
Były też inne grzyby, które by poprawiły kolorystykę ale nie byłem pewny co do ich "jadalności" więc poprzestałem tylko na tych co znam. Teraz żałuję, że nie dodałem
sarniaków bo było ich dużo i na pewno dodałyby uroku.