Halny, ciepły fenowy wiatr wiejący z południa - największy odkurzacz świata - omiótł prawie wszystkie drzewa z liści i harcował po pustym lesie w Rubinowej dolinie. Gasił świece i gromnice zapalone przy górskiej kapliczce. Zapraszał nas aby nurkować po kolana w liściach o ciepłej barwie leśnego miodu. Zaprosił nas do zacisznego jodłowego zagajnika na cynamonowego kołocza, na kubek herbaty z imbirem i cytryną. Odwiódł nas skutecznie od pomysłu grzybobrania - z góry skazanego na porażkę, i dopełnił ten piękny, ciepły dzień basowym echem dudniącym w dolinie. PS jeden czernidłak dla Admina 😊