"Byłem dziś w lesie za miastem
żółknącym, choć to letni czas
Przez krzaki szedłem kolczaste
wchłaniając zjesienniały las
Zbierałem słodkie jeżyny
i grzybów znalazłem kilka
Tęsknotą do mej dziewczyny
za chwilką płynęła chwilka.
O Tobie myślałem, Miła
a las się nade mną złocił
PS. Jako załącznik przesyłam:
liść, piórko i kwiat paproci."
Piękna pogoda, żal nie wykorzystać. Pojechałem na rowerze odwiedzić kolegę dzięcioła. Po wejściu w las, po ok. 200 metrach usłyszałem stukanie. Pomyślałem: Ocho, będą grzyby. I były, dosłownie kilka :). 8 mniejszych
podgrzybków + 2 kapelusze za 2 h.
Las mieszany, zasypany liściami i zażywającymi w południe leśniej rekreacji ludźmi, którzy pomyśleli jak ja. Przeczesany także przez amatorów leśnego runa - widziałem kilka pociętych, robaczywych skrawków. Trzeba było adasiową metodą ringową krążyć, aby cokolwiek znaleźć. Dlatego sprawdziłem tylko sosny i modrzew, buki zostawiłem na Novembrusa :). Zaskoczeniem spora ilość grzybów blaszkowych na cieńkiej nóżce (żółtych, brązowych, białych) oraz młode purchawki. Siateczka grzybków trafiła w ręce dzieci po drodze, reklamówka śmieci do kosza, który leśnicy opróżniają. Że porównanie na niekorzyść pierwszych, nie muszę tłumaczyć. Najważniejsze, że się dotleniłem i obiad smakował.. z kompotem :). Pozdrawiam wszystkich i czekam na listopadowe
borowiki :))) M.