Druga część dzisiejszej wycieczki po lasach umiarkowanej "północy" województwa wypadła dużo lepiej, niż w okolicy huty cynku. Wybrany na chybił-trafił parking na terenie Kaletnika zaskoczył pięknym aksamitnym podgrzybkiem znalezionym przez Gajowego kilka metrów od auta. Od razu radośniej szło się przez las, nawiasem mówiąc bardzo ładnym, sosnowym z jagodzinami i mchem. Rozszerzonymi oczyma mojej wyobraźni co chwilę widziałem piękne grubaśne
podgrzybki, jednak rzeczywistość nie sprostała naszym oczekiwaniom. Z rzadka i mało przewidywalnie wydłubaliśmy trochę grzybów
przy porośniętej trawą i mchem drodze oraz na pagórkowatym terenie z lasem sosnowym, jednak większość była robaczywa. W porównaniu z Miasteczkiem, zdrowych okazów w takim samym czasie było 3 razy więcej tzn. 15 sztuk.