Bardziej spacer niż grzybobranie w towarzystwie żony no i psinki po wizycie na jednym z cmentarzy. Ponad dwie i pół godzinki w „zawidzianych” tydzień temu miejscach podgrzybkowo/gąskowych. W planach był jeszcze jeden las ale został oprotestowany a protest uznany. Spotkałem 20-30 podgrzybków w różnym stanie, 10 zielonek i jedną siwkę. Pogoda, sami wiecie -fantastyczna, towarzystwo doborowe a więc wszystko było jak trzeba. Grzybów nie zbierałem. To co, do następnego sezonu? No chyba po przewidywanych opadach nie będzie dużych przymrozków…