Rano szron a w południe lampa, taka, że wszystkie fotki prześwietlone.. Las pusty, zero grzybiarzy, tylko jeden zbieracz chrustu na rowerze. Myślałam, że to Zapaleniec zawitał w gliwickie buki...😉Jednak, nie. Cały spacer dzisiaj zrobił przystojniak z głównej fotki🙂Pięknie rósł w bukach, zakopany w liściach po kapelusz. Dwa
kozaki czerwone, dwa
borowiki oprószone, jedna
kania, 20 zaczerwionych
podgrzybków i trzy obgryzione
prawdziwki... Tyle i aż tyle. Bartek w weekend zasypał mnie fotami
ceglasi,
podgrzybków i
prawdziwków z Niderlandów.. Chciałabym tam być, ale niestety nie mogę, chociaż bilety tanie... Pa🙂