trochę kurek. tak może z pół kilograma. kilka starych kozaków czerwonych i podgrzybków, których nie warto było zabierać. po wczorajszej wichurze na niektórych drogach dywan z igliwia, liści i gałęzi. dzisiaj też jeszcze mocno wiało. i znów napotkane zwierzę (to już norma). tym razem sarna. zrobiło się kolorowo. z przemkowskich lasów szumiał - nierob