2 godz. w lesie przeważnie bukowym. Poza grupką
kań (5 nadających się do zbioru) grzybów w zasadzie nie ma - rośnie trochę
podgrzybków złotawych, ale wszystkie zaczerwione/spleśniałe/rozlazłe. Trafił się jakiś pojedynczy
koźlarz i 2
gąsówki fioletowawe.
Wczoraj (nie robiłem doniesienia, bo nie ma z czego) las poinformował mnie, że sezon jesienny skończony, a zaczyna się zimowy - przywitał mnie uszakiem bzowym i kępką
płomiennicy zimowej (w dopiskach). A w sobotę
boczniak - czyżby faktycznie koniec jesiennego sezonu? Z lasem nie dyskutuję, ale...