Jadąc sprawdzić co słychać na południu Mazowsza, musiałem wstąpić na moją miejscówkę. Przez jakieś 2,5 h zebrałem ok 70-80
podgrzybków brunatnych (drugie tyle zostawiłem z robakiem). Grzybki w większości 2/3-dniowe, zupełnych maluszków już niewiele. Dla mnie to koniec. W większy wysyp
podgrzybków na Mazowszu nie wierzę, a za kilkoma grzybkami chyba nie będę jeździł. Jeśli mocniej sypnie gdzieś w zasięgu (może łódzkie? - tam więcej padało w tym miesiącu), to może jeszcze pojadę. Jeśli będą opady, to czekam na
gąski, może
opieńki. Na nie jeszcze jest czas.