Cóż, chyba trzeba przestać się mamić, że sytuacja jakoś pozytywnie się rozwinie.
podgrzybków coraz mniej, na niektórych stanowiskach przestały już wychodzić. Na innych jeszcze rosną, ale od groma zaczerwionych. Praktycznie wszystko co troszkę większe, to zasiedlone. Tylko najmłodszych w miarę da się pozbierać. Dzisiaj przez 4 h zebrałem jeszcze 160
podgrzybków brunatnych, ale powoli oswajam się z myślą, że zbliżamy się do końca... Tym bardziej, że z zapowiadanych opadów spadło raptem parę kropli.