W podlaskim grzyby przestraszyły się chyba stanu wyjątkowego i nie wychodzą na powierzchnię. Może to i dobrze bo serce tak nie boli.
Mimo trzech kolejnych nocy z przymrozkami rekonesans po miejscówkach podgrzybkowych w okolicy Góran, Grzybowszczyzny. W czterech różnych lasach - starodrzew -ani jednego podgrzybka, starego czy młodego, brak podbrzeźniaków nie mówiąc już o prawdziwkach. Jeden turek i jedna podzielonka i miseczka kurek. Smutno mi.