Skoro na Kaletach znalazłem 2 dni temu garść
lejkowców dętych postanowiłem pod nieobecność kolegi zakłusować w jego lesie. To ten las, który mi pokazał 3 tygodnie temu i było ich sporo, ale potem zniknęły.
Na początku było kiepsko praktycznie bez grzybów jakichkolwiek, zwłaszcza tych jadalnych.
Ale ostatnia kwarta grzybobrania należała do
lejkowców, trafiłem kilka ich gniazd 🤩.
Było to wszystko okupione pewną, w sumie zabawną przygodą, ale o tym w dopiskach 🤣...