Dziś przy okazji wyjazdu służbowego zajrzałem w lasy w okolicy Frampola. I jak to się mówi jak się nie ma co się lubi to trza zbierać co jest. A szału nie ma, pochodziłem dobre trzy godzinki i w starym lesie i w młodnikach i bida z nędzą jak to mówią po lesie pędzą. Ale coś tam udało się wrzucić do koszyczka. Tu dwa, tam dwa coś jeszcze i na zero nie wróciłem. Spacer przyjemny w lesie miło cicho i przyjemnie tylko dych skarbów natury jakoś mało się pokazuje. Dziś polało w nocy porządnie, zapowiadają ciepłych kilka dni miejmy nadzieję że jeszcze czeka nas kilka chwil grzybowego szaleństwa.