Totalny brak grzybów jadalnych. Nawet
muchomorów, olszówek brak, a jeżeli są to spleśniałe. Na miejscówce tylko 1
prawdziwek (cały zamieszkały 😀 ) i dosłownie 2 stare spleśniałe
podgrzybki. Dawno o tej porze nie było tak słabo. Przynajmniej 6 km z Maxiem (Husky) weszło dla zdrowia w nogi. Sucho. Pozdrawiam!