Witam :). Kolejne błąkanie się po lesie. I szukanie tych upragnionych. Tym razem moja najdalsza miejscówka, która obdarowuje mnie najobfitszymi zbiorami
podgrzybków. I nic tylko potykanie się o stare kapcie (tych naliczyłam 23), młodziutkich znalazłam 5,
koźlarzy babka 7,
sitarzy 2,
maślaków zwyczajnych też 2, sześć
kurek i 3
muchomory czerwieniejące. To w wysokim sosnowym. Zakrakanie wrony kazało mi pójść w kierunku brzózek, zastukanie dzięcioła to potwierdziło. I tam czekał na mnie
koźlarz pomarańczowożółty cudnej urody. Jeden, jedyny, aż oklaskanie i obcmokanie włączyłam :).
I na koniec mojego dokuśtyKANIA😅 do samochodu takie piękne trio zobaczyłam-
prawdziwek,
muchomor czerwony i zielonawy. Po drodze minęli mnie bracia dominikanie. Zamieniłam z nimi kilka słów. Między innymi o niewytykanie i przemijanie.
Kani nie było, choć miałam na nie zamówienie. Pozdrawiam i pełnych koszy życzę :)