Takie tam popołudniowe grzybobranie w pobliskich mi lasach. Nic nowego nie odkryłem, rurkowców brak, znalazłem jedno stanowisko
opieńki miodowej, w większości przerośniętej. Wybrałem dwie garście najmłodszej i dozbierałem ok 30 sztuk
gąski liściowatej aby słoiczek marynaty się zapełnił.
Gąska liściowata też się kończy, kapelusze w 70% zdrowe. Ktoś ostatnio prosił o zdjęcia
gąski w terenie. Dzisiaj cyknąłem kilka. Znalazłem stanowisko zwykłej
zielonki, całkowicie robaczywe.
W lesie zostały dwa kozaczki różnobarwne i dwa
podgrzybki. Znalazłem stanowisko
gąski siarkowej, uff, na pewno w tamtym tygodniu nie pomyliłem się, przestraszyłem się po doniesieniu Niszcza, że rosły obok liściowatych. Pięknie śmierdziały karbitem, trzeba się starać aby pomylić z zielonką. Teraz dylemat, jechać na
rydze jutro czy nie? Intuicja mówi jechać, ta sama intuicja zawiodła mnie w tym roku wielokrotnie…. Chyba poczekam do przyszłego tygodnia, a nuż wyskoczą
prawdziwki. Pozdrowienia.