Poranny wypad do Puszczy Kampinoskiej zaowocował zebraniem 7 podgrzybków, 1 zajączek, kilka pojedyńczych kurek i wianuszek maleńkich opieniek. Po ponad dwóch godzinach chodzenia po wilgotnym lesie stwierdzam, totalny brak grzybów jadalnych i tych niejadalnych. Dosyć ciepło, ludzi bardzo mało. Może za dwa tygodnie coś się ruszy, bo w ostatnich latach w tym miejscu to połowa pazdziernika była grzybowa.