Niestety falstart. Jak zajechaliśmy pod las to oczom nie mogłam uwierzyć, tak wcześnie a tu 5 samochodów i "grzybiarze" z 20-litrowymi wiadrami. Pomyślałam że to niemożliwe by przez piątek tak wysypało. Poszliśmy powoli z daleka od rozkrzyczanej wycieczki. Wchodzimy w pierwszy las a tu dwie osoby, w drugim cztery. Zgłupiałam. Co oni zbierają jak nic nie rośnie. Ktoś jakiś fake news puścił ? Im dalej tym ciszej, niestety grzybów brak. Chodziliśmy krócej, bo ciężko łazić po stertach gałęzi jak nic nie rośnie. Lasy mokre, pachnące ale bezgrzybne.
Dzięki miejscówkom znalezione 2 prawe dość spore i zdrowe, 2
kozaki bruzdkowane, 4
kozaki czerwone, jeden dębowy i jeden osinowy, jeden
podgrzybek zajączek i 8 młodych
podgrzybków brunatnych. Później wlazłam w krzaki i trawę po szyję i opłaciło się, piękny
siedzuń. 😍
Muchomory czerwieniejące nadal wychodzą, tak jak czerwone i cytrynowe. Pełno trującej maślanki, opieniek brak. Innych nie widziałam. Gdy wychodziliśmy z lasu samochody się zmieniły. Tamci nazbierali i pojechali 🤣 a przyjechali kolejni. Ewidentnie jakaś fama poszła 😆 Teraz czekam do soboty, znowu będzie armagedon. Pozdrawiam 😁