O godz. 15,40 jestem już na Przełęczy Tąpadła - to miała być tylko przebieżka po leśnych drogach. Kiedy jednak widzę trzech mężczyzn z wiadrami kierujących się w kierunku lasu, wracam do auta i kosz zabieram.
Bardzo dużo
opieniek ciemnych i miodowych, niektóre już przerośnięte i podsuszone, najwięcej jednak tych małych z grubymi trzonami - głównie na północnych stokach. Zbieranie na kolanach od pnia do pnia i kosz szybko się zapełnia. Dodatkowo 12 zdrowych
krasnoborowików ceglastoporych, 3
borowiki szlachetne (tylko 1 młody), 3
koźlarze babka i kilka muchomorów
czerwieniejących.
Na końcu jeszcze w brzozach
koźlarz czerwony 😄.
Dopiero w domu zobaczyłam, że zgubiłam twardzioszka czosnkowego i
lakówki ametystowe... wywrotkę na stromym zboczu zaliczyłam 😯.