Zwykle jadę do lasu w niedzielę, taki układ. Pełen obaw zameldowałem się pierwszy😁, ale już po niedługim czasie (nie obleciałem jeszcze pierwszej miejscówki) dobiegły mnie głosy towarzystwa. Las przeczesany po sobocie jak czerep Travolty w "Saturday Night Fever". Szukałem w bukach, dębach i sosnach. Buki dały jednego
ceglasia, dęby parę
czubajek Konrada (gwiaździstych) i parę
prawdziwków, a sosny
podgrzybki. Generalnie w Świbiu kicha, 90-95%
podgrzybków z ostatniego wysypu spleśniała i sflaczała, rzadko który stary dobry, młodych śladowe ilości.
Z racji, że po powrocie na parking zastałem 7 kolejnych aut, pojechałem na dalsze miejscówki. Tam było tylko jedno auto, niestety grzyby i tak nie doceniły tego faktu,
podgrzybki nadawały się bardziej do pominięcia. Po kolejnym powrocie zastałem 3 dodatkowe auta, 2 km po dziurawej polnej drodze. Determinacja ludzi (moja zresztą też) okazuje się wielka. Mając pół kosza zdecydowałem pojechać na Tworóg, od strony całkiem mi nieznanej. Stanąłem na losowo wybranym parkingu, poszedłem w losowo wybraną stronę i wszedłem w losowo wybrany las. Żadnych śladów ludzi, chociaż parking dość pełny. Poszedłem