Właściwie tylko
podgrzybki duże i średnie, za to w ilościach dowolnych. Drugie tyle zostało w lesie, bo albo za stare, albo spleśniałe, albo z lokatorami. Oprocz tego kilka
kozaków szarych i czerwonych, kilka
ceglasi i
siedzuń. Na około 30
prawdziwków do zabrania nadawał się jeden. Oprócz tego spotkane i pozostawione stada
kani,
maślaki zwyczajne i żółte oraz przeogromna ilość innych znanych i nieznanych. Żegnał mnie deszcz, więc jest nadzieja na kolejny cykl.