Po ostatnim grzybobraniu ustaliłem sam ze sobą, że następna wizyta w lesie będzie miała miejsce dopiero w przyszłym tygodniu. Tak żeby grzybnia odżyła po deszczu. No i nie dałem rady dotrzymać tych ustaleń...
Dziś w godzinach dopołudniowych udałem się do lasu, w którym nie byłem kilka lat, celem znalezienia choćby jednego czerwonego. I tu chciałbym podziękować Villainowi za cenne wskazówki.
No i się udało 😁: prawe 8 szt. +
koźlarze 14 szt. (w tym 6 czerwonych). Piszę czerwonych bo nie umiem ich prawidłowo nazwać. Wydaje mi się, że nie jest to jeden gatunek, ale pewności nie mam. W dopiskach kilka zdjęć.