Schyłek wysypu w świętokrzyskiem a raczej w lasach jodłowo-bukowych z dodatkami. Zebrałem 21 kapeluszy
borowików, 40
podgrzybków, 5
rydzów (
mleczaj późnojesienny), 3
ceglasie, garść
kurek, kilkanaście
koźlarzy babka, 2 dębowe i ok. 10
maślaków pstrych. Generalnie czuć schyłek, grzyby robaczywe, gdyby wszystkie
rydze i
prawdziwki (ok 50 dużych i ok 50
rydzów) były zdrowe to zebrałbym prawie cały duży kosz. Wycieczka świetna, popołudniowa, sześciogodzinna. Nieliczne
prawdziwki pięknie wyglądały w popołudniowym słońcu.
Wilgoć w lesie jest, strumyki żyją, zagłębienia są z wodą i rowy też. Co jest potrzebne do kolejnego wysypu? To chyba tylko wie natura, pożyjemy zobaczymy. Napewno tu jeszcze przyjadę, przynajmniej na
rydze. Te dzisiejsze były wyrośnięte i bardzo robaczywe. PS. Whispi, u Ciebie się zaczęło a u mnie skończyło, jak na razie przynajmniej.