Żona suszyła mi głowę, aby jechać na grzyby (chciałem dopiero w środę) Rano najpierw w Rachowicach ( totalna klęska ani jednego grzyba) Po 2 godzinach decyzja do zmiany lasu ( dziękuję Szprychie za wczorajszy wpis ) W tym lesie w sumie 16 prawdziwków i 154 podgrzybki ( wszystkie małe do marynaty) Oj będzie się działo w tym tygodniu