Dziś miałam nie jechać, ale cóż poradzić jak las wzywa. Przy wejściu do lasu natrafiłam na
kurki. Zapowiadało się nieźle. Następnie przystojniak ze zdjęcia 😀. Później jeszcze jeden zeżarty przez ślimaki. I dalej spotkałam Biedę z Nędzą. Wracając do domu samochód sam skręcił do drugiego lasu, podgrzybkowego. Na miejscu okazało się, że na ulubionej miejscówce ścinki drzew. Więc szybka zmiana i już na wstępie malutkie
podgrzybki. Niestety im dalej w las tym grzybów mniej...☹