Tak wyglądają po umyciu i namoczeniu. Dzięki za wszelkie info. Dodam, że z mężem zrobiliśmy sobie kamperam objazdowe grzybobranie. W czwartek rano były Góry Sowie, po południu okolice Olesna, a dzisiaj Ozimek, Zawadzkie i Kuźnia Raciborska. Po milionie kilometrów w każdym możliwym rodzaju lasu mogę powiedzieć jedno: trzeba jeszcze poczekać. Mój cel po raz pierwszy to były właśnie lakówki ametystowe (dajcie znać czy się udało), siedzuń sosonowy i lejkowiec dęty ale po tych ani śladu.