Pada, leje, ale okienko pogodowe było i siup do lasa, oczywiście z podwozką. No nie tego się spodziewałam, ale coś niecoś wypatrzyłam w jednym lesie. Grzybiarze pilnują, i coś uzbierają tak jak i ja. Potem jeszcze jedna miejscówka w puszczu. ulewa wygoniła, i tak w dwóch to 20
prawdziwków w tym malutkie,
koźlarze czerwone,
kurki, maslaczki,
podgrzybki, i
gołąbek, tych już prawie nie ma,
rydze trochę smacznych i parę świerkowych. Nie ma wysypu tylko takie pojedyncze i trochę cza się nachodzić, po niedostępnych miejscach, bo odkryty teren pusty. Takie dwa zbiory.