W poszukiwaniu rydzów. Znalazłem 8 sztuk, dużych z tego 3 trafiły do kosza a przy okazji prawdziwek, koźlarz czerwony, podgrzybek, kilka piaskowców. Pojeździłem więcej za laskami rydzowymi niż zbierałem. Znajomość terenowa w tym wypadku to podstawa. Dwie miejscówki znalazłem, w jednej nie będąc pierwszym. Patrząc na grzyby to raczej ten letni wysyp już się skończył. Ilość igieł w plecaku, w ubraniach nieprzeciętna, pies jak zwykle padnięty i szczęśliwy, kocha te wyprawy:-). Bardzo przyjemna wycieczka po okolicznych terenach. Muszę lepsze rozeznanie w internecie zrobić. Tym bardziej doceniam
Niszcza za jego zbiory.