TOUR de
RYDZ vol. 2.0 Do koszyka powędrowało 101
mleczajów rydzów i 3 piękne
kanie. Dzisiaj ponownie objechałem swoje miejscówki. Miejsce 1. - 3
rydze, w tym 1 robaczywy, a 1 stary, objedzony przez ślimaki. Myślę sobie to tyle było z rydzowania. Jadę na 2. miejsce - znowu 3
rydze, ale młodziutkie. Myślę dobra nasza, jak rosną młode, to trzeba jechać na najlepszą miejscówkę, tam na pewno wyrosły. W drodze na 3. miejscówkę zatrzymałem się koło nawet nie zagajnika, a kilkudziesięciu luźno rosnących sosenek. Myślę co mi szkodzi, w 10 minut przelecę, a nóż coś się trafi. Nawet nie wziąłem kosza...
... i scyzoryka z auta. A tu BUM! 29
rydzów i
prawdziwek! W takim lasku! Musiałem w koszuli nieść do samochodu. No tego się nie spodziewałem. Na 3. miejscówce (najlepszej ze środowego rydzobrania), zgodnie z oczekiwaniami,
rydze pięknie rosły. Zebrałem kilkadziesiąt sztuk, tych młodych i tych bardziej wyrośniętych, które przegapiłem przedwczoraj. Okazało się, że sporo ich kryje się po wysokich trawach. Pewnie szperałbym dłużej, ale na miejscówce pojawiła się konkurencja miejscowych, sądząc po braku samochodu i języku. Po tonie głosu wydawało mi się, że nie są zbyt zadowoleni, że ktoś im wyzbierał
rydze, więc cichaczem ewakuowałem się na 4. miejscówkę. Tu zaczęło się fajnie, bo od stadka 7 sztuk młodych owocników, zaraz potem 2 kolejne, ale głębiej w zagajniku nic już nie znalazłem. Na 5. miejscu ponownie
rydze nie zawiodły. Już na starcie 5 sztuk w miejscu gdzie przedwczoraj trafiłem sporą rodzinkę. 2 dni wystarczyło, żeby wyrosły świeże. Potem co trochę trafiały się kolejne, w sumie ponad 20. W drodze powrotnej zatrzymywałem się jeszcze przy 2 obiecująco wyglądających młodnikach, ale tu już nic nie znalazłem. I tak jednak wracam do domu z bananem na twarzy. Jak widać
rydze wciąż rosną, więc jak ktoś chce szukać rydzowych miejscówek, to teraz jest dobry czas. Pozdrawiam serdecznie. PS. Trafiają się
prawdziwki, ale nawet te młode są z lokatorami.