Witam!
Dzisiaj na wieść o stacjonowaniu
Amerykanów w tutejszych lasach duża częśc ludzi też tam wyruszyła. Z ciekawości i ja tam poszłam, ale jedynie pozostałości obozowania starszych rangą ujrzałam - widać do innych celów już zostali przeznaczeni. Jednak później dobrze poukrywanych szeregowych, w młodych sosnach z trudem wypatrzyłam - najwyraźniej sztukę przetrwania ćwiczyli. Nad całością ćwiczeń czuwał wysoki rangą generał, co prawda był niskiego wzrostu, ale rysy miał szlacheckie. I z tego co wiem, w ciągu niecałej godziny, do niewoli trafiło 45 tych młodszych rangą,
a z obsługi technicznejj w uniformy koloru brązowego ubranych 7. Jutro też tam pójdę, bo
Amerykany głównie w tych nadmorskich lasach najchętniej swoje obozowiska rozbijają.
Pozdrawiam!