Tym razem buczyna. Monolityczna i dosyć stara. Runo jak wiadomo czysto ściółkowe. I znów eldorado! 3 godzinki i 131 borowików zdrowych przynajmniej w połowie czyli same czapki prawe.
Nowa miejscówka. Rozpoznanie bojem. Zawsze boje sie tych lasów bukowych, że dostane oczopląsu. Tym razem poszło gładko, od polanki do polanki. Postój i obserwacja. Bum jest grubas! Ostrożne podejście i bum są młodziaki. Super wizyta. Spacer przyjemny, koszyk ciężki.;)