Witam!
Dzisiaj zakaz wstępu do lasu sobie postanowiłam, ponieważ dopiero wczorajsze grzyby przebierać skończyłam. Najpierw długi spacer plażą potem droga powrotna, asfaltowa nie leśna i nie złamała mnie kępa łuskwiaka rosnącego na pniu przy zejściu z plaży, ani maślaki rosnące nieopodal. Kiedy już blisko miejsca pobytu byłam jednak do lasu na chwilkę wstąpiłam. A kiedy przywitał mnie wysoki, przystojny szlachcic to do lasu bardziej się zagłębiłem...
W godzinkę 81 podgrzybków i 1 borowika zebrałam, i nawet jednego dnia bez lasu nie wytrzymałam.
Pozdrawiam!