Maratonu grzybowego ciąg dalszy, wczoraj Międzybrodzie dzisiaj wizyta pod Suchą, która akurat sucha - nie była. Bezpośrednio po deszczu. Grzybki piękne, dużo ładniejsze (grube beczułki) niż w moich okolicach. Pełno maluteńkich prawdziweczków niektóre już z lokatorami. Były też duże czyste i nadziewane. Niesamowity wysyp
kolczaków obłączastych na każdym kroku całymi rodzinami, nigdy takiego wysypu nie spotkałem zbierając je koszyk byłby pełny po chwili. Co to na głównym "Piękne"
Las iglasty z domieszką buka.
Kolczaki bardzo przeszkadzały w zbieraniu "
kurki" (
pieprzniki jadalne) teraz żałuje mogłem zebrać garść na spróbowanie widać że były świeżutkie, a do tej pory znajdowałem stare łykowate. Sporo było również
muchomora czerwieniejącego którego również nie zbieram. Sporo
borowików grubotrzonowych najczęściej powyrywane przez pseudo-grzybiarzy. Z daleka widać że teren spenetrowany ostro - wszędzie rozrzucone niejadalne grzybki. Trafiają się miejsca gdzie plaga nie dotarła i wtedy można się nacieszyć widokiem większych okazów całych rodzinek
borowików.