Sezon rozpoczęty tym razem w lubińskich lasach. Z synem po moich szkolnych jeszcze miejscówkach. 3 godziny biegania i... nie było źle. 10
prawdziwków, 20 podgrzyb (k) ów brunatnych, 50
babek (połowa w lesie została) ze 150
kurek,
kań ile dusza zapragnie. Niestety jak to z letnimi prawdziwkami większość z lokatorami. O dziwo
babki też. Reszta zdrowa. Mimo ostatnich odpadów jakoś tej wilgoci nie czuć, ale jak się wie pod które drzewo zajrzeć to puste ręce nie grożą. Darz Bór.