Zaczynam nienawidzić
maślaki... Jest tu tego taka nieprzebrana masa, że trzeba miejscami ostrożnie stawiać stopy by ich nie pomiażdżyć. Problemem są robaki: popołudniowe dwa wiaderka były z lasu gdzie więcej niż połowa była robaczywa, ale wieczorem udało się odkryć las w którym prawie wszystkie są zdrowe. Na jednym placku rośnie ich od 50 do 100, a placek tuż obok kolejnego placka... Lokalni zbieracze zdecydowanie ignorują
maślaki, interesują ich tylko
prawdziwki (sporo obkrojonych nóg wszędzie ). Wszystkie garnki mamy już wypełnione tymi
maślakami, plon dnia dzisiejszego to chyba 1000 sztuk