Drugi spacer w moim lasku zaowocował miłymi niespodziankami. Na miejscu 17.10 ruszyłem na spacer pierwsza miejscowka pusta druga na czerwone pusta w trzeciej promyk nadziei 2 male
prawuski w czwartej 1 czerwony i od piatej miejscowki sie w sumie zaczelo 😁. Najpierw kilka grabowych potem kilka usiatkow potem znowu grabowych i znowu usiatkow potem 3
prawuski troche
kurek i znowu usiatki i czerwony kozaczek i kilka grabowych i nagle w oddali szok i niedowierzanie na smukłej nodze wielka
Kania gdy podszedlem blizej okazalo sie ze nie rosnie sama a cala gorka jest nimi usłana c. d nizej.
I tym sposobem nie majac miejsca zaczalem ukladac je jak talerze jedna na drugiej tworzac kaniowa piramide ktora nioslem na rece jak pizze do auta co spowolnilo znacznie moj marsz powrotny o 20 zameldowalem sie w aucie. Wynik 18 zdrowych wielkich miesistych
kań około 20 zostało na pozniej bo byly zbyt male aby zbierać odwiedze je za kilka dni 😁 (na kolacje zjadlem 5😜 reszta na jutro) do tego 5 prawuskow zdrowych 40+ usiatków (niestety do domu pojechaly tylko łebki nogi robaczywe) 2
kozaki czerwone 30+ grabowych i 4 garscie
kurek. No i to by było na tyle tego pieknego spaceru 🥰😍🤩