Witam :). Kolejny zwiad bardzo późnym popołudniem. I to za Waszą sprawą Grzyboświrki :). Bo jak się naoglądałam przepięknych zdjęć, to nogi same rwały się do lasu :). Popadało u mnie trochę, ale tak myślę, że przy takich temperaturach, ściółka szybko odparowuje. Obeszłam moje prawdziwkowe miejsca w sosnach i świerkach, i nic:/. Jedynie w wąwozie podgrzybkowym jeden czarny łapek mi się trafił. Po drodze zebrałam kilkadziesiąt
kurek (55). Tych byłoby więcej, ale czas gonił, 5
podgrzybków zajączków i 7
czarcich jaj na nalewkę. Pozdrawiam Was i pełnych koszy życzę :)