Nie codziennie jest niedziela, jak mawia kolega. Po weekendowych wojażach (polecam, kto nigdy nie był, zwiedzanie kopalni soli w Wieliczce), wyskrobałem wczoraj 2 h na wyskoczenie do lasu. Zgodnie z przewidywaniami las po weekendzie mocno przebrany, do wiaderka wpadło tylko 2 L
kurek. Może to efekt wyzbierania, ale wydaje mi się, że na mojej miejscówce wysyp zaczyna wygasać -
kurki rosną bardziej punktowo, w mniejszych rodzinkach (po 1-5 szt; takie jak na zdjęciu to wyjątek), zauważalnie mniej drobnicy. Da się jeszcze nazbierać, ale trzeba się nachodzić (teraz rozumiem Gucia 5:30 h;-)).
Chyba powoli nadchodzi pora na przestawienie wajchy na inne grzyby...