dzisiaj powtórka z piątku: najpierw Tokio, potem na
kurki...
... miejscami całkiem spore się trafiły. tym razem 1,5 kg (5 litrowe wiaderko). bo deszcz przegonił... oprócz tego napotkanych sporo brązowych
kozaków i jeden
borowik. jakieś 60 procent
kurek przy drodze. reszta w lesie (młodnik - sosna, buk, brzoza - pod liśćmi się poukrywały) i stary las - brzoza/sosna/świerk. i tam te najdorodniejsze. z pachnących już tu i tam grzybami przemkowskich lasów donosił - nierob.