W sumie około 60
prawdziwków, 20
kozaków i garść
kurek. Gdybym miała drugi koszyk, byłby pełen
ceglastoporych (w rozmiarach od mini do maxi), ale ponieważ poszłam głęboko w las, tym razem zostawiłam je dla innych grzybiarzy (mi i tak nie było lekko w drodze powrotnej, bo prawdziweczki w większości wyjątkowo dorodne). Jeśli ktoś lubi zielone gołąbki, też uzbierałby się koszyczek. Las i sosnowy, i mieszany, ale najwięcej grzybków w mieszanym.
Grzyby w 70% zdrowe (te dziurawe zostały w lesie i nie wliczam ich do statystyk). Są młode, ale tam, gdzie zaszłam, sporo było już starych, niektóre już się rozpadały. W lesie mnóstwo konkurencji, nie tylko owadziej i ślimaczej, ale i ludzkiej - na parkingu ledwo się zmieściłam wczesnym rankiem, a tak do dwóch kilometrów w las ludzi spotykałam co chwilkę.