Niecałe 4 godz. w lesie z dominacją buka (poza tym brzoza, świerki, olsza i in.). Pojaw
muchomora czerwieniejącego (zbierałem tylko ładniejsze i zdrowe), duże ilości różnych
gołąbków (zebrałem wybrane), rurkowych jak na lekarstwo, a
borowików 0.5 stanowisk
łuszczaka zmiennego, z których zebrałem trochę. Zebrałem:
-
muchomor czerwieniejący - 60,
-
muchomor twardawy - 2,
-
muchomor żółtawy - 1,
-
koźlarz - 5,
-
podgrzybek złotawy - 2,
- gołąbki - 25 (dzielę przez 2),
-
pieprznik pomarańczowy - 30 (dz. przez 4),
-
łuszczak zmienny - 70 (dz. przez 5),
-
mleczaj smaczny - 3,
-
czarcie jajo - 1.
Mimo, że zbiór nie imponuje, jeśli chodzi o "szlachetność" grzybów, to nie narzekam, bo lubię muchomorki czerwieniejące, a przede wszystkim dlatego, że dziś było "prawdziwe" grzybobranie, tzn. co chwilę warto było pochylić się za jakimś grzybem wartym zainteresowania - słowem: działo się. Zabrakło tylko kropki nad i w postaci choćby kilku
borowików, na które - po ostatnich wycieczkach - mocno liczyłem, a tu: nic.