Dzisiaj lekko zmęczony zleconą mi przez kierowniczkę uzdrowiska terapią zabiegowo drabinową z rękoma przy suficie i ćwiczeniem nadgarstka pędzlem zrobiłem stanowczą przerwę na wypad do Puszczu, w końcu uzdrowisko to nie Luwr ani Ermitaż, a ja nie J. Matejko. Puszcza sucha grzybów zero tylko chrust spełnia wymogi wilgotności U. E. Pozdrawiam Grzybowych Kolekcjonerów!