Witam :) No jak tu usiedzieć w domu jak tak pięknie raportujecie :). Dzisiaj wybrałam duży las sosnowy i nie zawiodłam się. Po prostu nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Już po 15 minutach drogi ukazał mi się cudowny widok. Całe łany
prawdziwków, stanęłam jak wryta i chłonęłam to zjawisko całą sobą. Gdy schylałam się, by zerwać te piękności, pogłaskać, poklepać po kapeluszu... to nagle usłyszałam przybliżający się głos-Yaga wstawaj, jajecznica na stole!😂. Szkoda, że to tylko sen pomyślałam. Wracając do rzeczywistości. Zero jadalnego grzybka. W "moim" lesie niestety robi się sucho:/.
Za to na podwórku po raz kolejny urosło mi 5
pieczarek i 1
purchawka. Być może jutro odwiedzę młodnik sosnowy, gdzie zostawiłam dużo maluchów kurkowych. Pozdrawiam i życzę grzybków :)